Poddający się nigdy nie wygrywa, a wygrywający nigdy się nie poddaje.

14 cze 2012

Dzień 2

Dzisiaj wytrzymałam! Wytrzymałam bez jedzenia od godziny siódmej dwadzieścia, do czternastej trzydzieści. Osiem godzin bez jedzenia. Nie licząc gryza Grześka. Jestem z siebie dumna, jestem w czasie eksperymentu, gdzie jem bardzo mało i nie ćwiczę (nie licząc WFu i basenu) i czekam na efekty. Dzisiaj zjadłam:
- miskę płatków
- dwa małe kotlety mielone, dwa ziemniaki, trochę kapusty
- banan
Ćwiczenia:
- 40 minut gry w siatkówkę
- 6 kółek dookoła boiska
- 10 minut biegania (ściślej, to gry w berka :D)
I to wszystko. Burczy mi w brzuchu, ale od tego przecież jeszcze nikt nie umarł. Jutro mam odczulanie, więc basen i jakiekolwiek ćwiczenia po szkole odpadają.
Jestem głodna, ale dumna. :)

2 komentarze:

  1. Ten eksperyment jest zły i głupi obwiśnie ci skóra;p lepiej jedz więcej i ćwicz. U mnie jest nowa notka na www.niebiskookaczarownica.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. To że nie jadłaś nic a był gryz grześka to średnio mądre xd ale spoko. I tak brawo bo widzę postep i zdecydowane zmiejszenie się ilości posiłków. Jesteś tam jeszcze? Bo wpis widzę jest z czerwca... Ja wracam. ale na starego bloga z onetu. Za bardzo go kocham ;) Mam nadzieję że nadal próbujęsz walki z własnym ciałem A jesli nie... To szczęścia w życiu życze :)

    OdpowiedzUsuń